-
2 sierpnia 2014
2014-08-02
MIĘDZYNARODOWY ZLOT MŁODZIEŻY „EUROPA MŁODYCH, EUROPĄ POKOJU” ROZPOCZĘTY
Pierwszy, oficjalny dzień Zlotu w Wapiennem
Przez najbliższy tydzień przebywać ze sobą będą studenci z 9 państw Europy Środkowej
i Wschodniej: Polacy, Rosjanie, Czesi, Niemcy, Słowacy, Ukraińcy, Węgrzy, Rumuni
i Serbowie. Celem jest nie tylko poznanie historii I wojny światowej. Zlot ma zintegrować
oraz pozwolić na wypracowanie Karty Młodej Europy - zbioru tez, które będą pokazywać
wizję przyszłości tego zakątka świata według młodych ludzi, którzy tu mieszkają.
Nad Kartą będą pracować uczestnicy podzieleni na kilka grup tematycznych, nazwanych:
Pamięć, Tożsamość, Pojednanie, Wyzwania, Patriotyzm, Naród, Integracja.
Oficjalnie Zlot rozpoczął Jerzy Miller, wojewoda małopolski.
- Zaczynamy obchodzić setną rocznicę wielkiej wojny. Chyba nie ma lepszego niż Małopolska
miejsca na obchody - powiedział podczas otwarcia Jerzy Miller. - W naszym województwie
mamy ok. 400 cmentarzy z czasów I wojny a okolica, w której przebywamy jest szczególna
pod tym względem. Na tych cmentarzach leżą żołnierze ze wszystkich krajów, które
Państwo reprezentują. Gdy staniecie nad ich grobami warto, żebyście się zastanowili
co zrobić, żeby takich miejsc w świecie nie przybywało.
- Spotykamy się w bardzo bogatym miejscu. Nie chodzi o bogactwo materialne tylko
o ludzi. Tu po prostu mieszkają dobrzy ludzie. Reprezentują różne narodowości i
religie. Mimo tej różnorodności lub może dzięki niej tu się dobrze żyje. Nie ma
konfliktów i barier między ludźmi, bo są ciekawi siebie nawzajem, rozmawiają ze
sobą na co dzień. Dlatego zaprosiliśmy Was tu, żebyście się poznali, porozmawiali
ze sobą, podzielili tym, co Was denerwuje, czego byście chcieli w życiu, aby było
ono radosne i szczęśliwe. Nie ma wśród nas lepszych, gorszych, zdolniejszych, mniej
lub bardziej pracowitych - tylko za rzadko ze sobą rozmawiamy. Mam nadzieję, że
tu będziecie mieli okazję przedyskutować swoje marzenia i sposób ich zrealizowania.
-To, co robimy, robimy nie wbrew pamięci i wspomnieniom, ale po to, żeby w przyszłości
nie miały miejsca takie wydarzenia jak Wielka Wojna - uczestników zlotu powitała
też Danuta Glondys, dyrektor Stowarzyszenia Willa Decjusza, współorganizatora Zlotu.
- Mam nadzieję, że będzie to przygoda nie tylko intelektualna. I że ze spotkanie
wyjedziecie bogatsi o tych wszystkich ludzi, których tu poznacie, a potem na własną
rękę będziecie kontynuować pracę, którą tu zaczniecie. Temu służy to spotkanie -
nie tylko podtrzymywaniu pamięci, ale budowaniu przyszłości.
- Jestem szczęśliwa, że możemy was gościć w Wapiennem - gości powitała też Małgorzata
Małuch, wójt gminy Sękowa. - Świętowanie takich rocznic jak rocznica Wielkiej Wojny
tylko wtedy ma sens, kiedy możemy się uczyć na doświadczeniach przeszłych pokoleń.
Po oficjalnych wystąpieniach o dylematach trudnego dziedzictwa mówił prof. Zdzisław
Mach z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Warsztaty "Krajobraz - laboratorium pamięci"
poprowadziła dr Łucja Piekarska - Duraj z UJ. Wieczorem uczestnicy poszczególnych
grup opracowali plan pracy na najbliższe dni.
W planach na sobotę, 2 sierpnia, przed południem dwa wykłady -
pierwszy, wprowadzający do tematyki I wojny światowej dr Huberta Chudzio z Uniwersytetu
Pedagogicznego oraz prezentacja Jarosława Dziubińskiego z UP na temat podłoża konfliktu
w lipcu 1914 roku. Po południu uczestników czeka wycieczka do Gorlic, a wieczorem
warsztaty poświęcone wojennej kuchni i rozrywkom na froncie, zakończone śpiewaniem
przy ognisku pieśni patriotycznych różnych narodów. Zachęcamy do pobrania zdjęć
z naszego profilu na portalu Flickr
-
4 sierpnia 2014
2014-08-04
MIĘDZYNARODOWY ZLOT MŁODZIEŻY „EUROPA MŁODYCH, EUROPĄ POKOJU”
Sobota - drugi dzień Zlotu
Początek poważny - wykład Huberta Chudzio z Uniwersytetu Pedagogicznego, wprowadzający
do tematyki I wojny światowej, i prezentacja Jarosława Dziubińskiego na temat podłoża
konfliktu, który wybuchł w lipcu 2014 roku. Potem praca w grupach nad Kartą Młodej
Europy. Uczestnicy w poszczególnych grupach są mieszanej narodowości - i już pierwsza
niespodzianka, bo wiele osób zna język polski lub ma polskie korzenie. Wyłaniają
się liderzy i osoby najbardziej kreatywne. Jak było widać na pierwszych, piątkowych
warsztatach, pomysłów i energii nie brakuje.
„Bardzo podoba mi się taka idea. Wspólna praca, warsztaty, mówienie o historii,
ale i poznawanie się. To było superdoświadczenie, gdy siedzieliśmy wieczorem razem
i śpiewaliśmy. Na początku jedni są nieśmiali, potem bariery znikają” - mówi Mike
Kaluza z Niemiec. „Podoba mi się pomysł tworzenia Karty Młodej Europy, naszego sposobu
na to, żeby zapobiegać w przyszłości takim wydarzeniom jak wojna. Myślę, że gdy
wrócimy do domów i opowiemy na naszych uniwersytetach o tym, co tu robiliśmy, spotka
się to z dużym zainteresowaniem”.
Po południu uczestników czekała też lekcja historii, ale bardziej poglądowa: zwiedzanie
Gorlic, tutejszego Muzeum i Ratusza. Na wieczór przedstawiciele Uniwersytetu Pedagogicznego
przygotowali warsztaty - kulinarne, czyli jak jedzono w czasach I wojny oraz jak
spędzano czas wolny na froncie.
W planach na niedzielę przed południem wystawa „Jestem stąd. Polska wielu narodów”,
połączony z warsztatami projekt Uniwersytetu Pedagogicznego oraz wykład Piotra Trojańskiego
z UP „Żydzi w Polsce - swoi czy obcy?”. Po południu zwiedzanie miejsc kultu religijnego
- świątyń w Sękowej, Owczarach i Binarowej.
Zdjęcia: Flickr
Niedziela – trzeci dzień Zlotu
Po wieczornym wspólnym śpiewaniu piosenek różnych narodów na pewno znamy się lepiej.
To dobry wstęp do tego, co będzie się działo przez następne dwa dni. Będziemy poznawać
tych, którzy żyją w naszych krajach, ale mają odrębną kulturę i tradycję. Będziemy
rozmawiać o Żydach, Romach, Łemkach i innych mniejszościach narodowych, także tych,
które występują w krajach uczestników Zlotu.
Zaczęliśmy od Żydów. Wykład o nich „Żydzi w Polsce - swoi czy obcy?” wygłosił dr
Piotr Trojański z Uniwersytetu Pedagogicznego. Potem uczestnicy Zlotu mogli obejrzeć
wystawę „Jestem stąd - Polska wielu narodów”, pokazującą mniejszości narodowe i
etniczne mieszkające w Polsce oraz ich reprezentantów. Wystawie towarzyszyły warsztaty
poświęcone tożsamości.
Po południu uczestnicy Zlotu mieli okazję zobaczyć najwspanialsze zabytki sakralnej
architektury drewnianej w Małopolsce - kościoły w Sękowej, Owczarach i Kwiatoniu
oraz wspaniałą świątynię w Binarowej. To dla wielu uczestników Zlotu także lekcja
tolerancji dla religijnej odmienności – kościoły, w których zgodnie spotykają się
chrześcijanie prawosławni i katolicy, często należący do odmiennej grupy narodowej.
To świetna okazja do nauki historii, ale i pokazania tego pięknego zakątka Małopolski.
Wieczorem - intensywne prace nad tezami do Karty Młodej Europy. Intensywne, dlatego
że w poniedziałek 4 sierpnia cały czas będziemy przebywać poza Wapiennem. Ten dzień
w całości poświęcony jest mniejszościom. Będziemy oglądać synagogę i cmentarz żydowski
w Bobowej, potem w Jeżowie czekają nas koncerty i warsztaty rękodzieła, zakończone
tradycyjną watrą.
Zdjęcia: Flickr
-
5 sierpnia 2014
2014-08-05
MIĘDZYNARODOWY ZLOT MŁODZIEŻY „EUROPA MŁODYCH, EUROPĄ POKOJU”
Poniedziałek, 4 sierpnia - czwarty dzień Zlotu.
Wspaniały dzień! Zaczęliśmy od poznawania historii Żydów z Bobowej. Po żydowskim
cmentarzu oprowadzał nas Adam Bartosz, a po synagodze prof. Jonathan Webber, który
opowiadał także o tradycji, mistyce i kulturze Żydów. Przyznajemy - na wykładzie
profesora siedzieliśmy z otwartymi ustami. Zarówno sam profesor, jak i jego sposób
opowiadania są fascynujące - wielu uczestników Zlotu przyznało potem, że był to
najbardziej interesujący wykład w ich życiu!
W Bobowej odwiedziliśmy jeszcze miejscowego kolekcjonera pamiątek z I wojny światowej,
Józefa Gucwę, a potem przenieśliśmy się do dworu w Jeżowie, gdzie czekał nas piknik
z przedstawicielami mniejszości narodowych i etnicznych, warsztaty rękodzieła i
koncerty. Szczerze? Myśleliśmy, że po prostu leniwie poleżymy na trawie. Nic bardziej
mylnego! Pani, która malowała na szkle, i jej córki, które prowadziły warsztaty
z tworzenia bibułkowych kwiatów, natychmiast zgromadziły tłumy. Każda dziewczyna
chciała wpleść we włosy własnoręcznie wykonane kwiaty, do dziewczyn dołączyli chłopcy
tworzący prawdziwe bukiety. Ci bardziej cierpliwi zasiedli do robienia klockowych
koronek, dłubania drewnianych łyżek lub plecenia koszyków z wikliny.
„Od dziecka marzyłam, żeby nauczyć się pleść koszyki, teraz miałam okazję się nauczyć”
- cieszyła się Tatiana z Ukrainy, która uparła się, żeby zrobić jeden od początku
do końca. Siedziała, przeplatała... i udało jej się. Swoje gotowe dzieło i wiklinową
butelkę - prezent od koszykarza za wytrwałość - zabierze ze sobą do domu.
Poczęstunek na pikniku zapewniali Łemkowie, a rozrywkę - zespoły regionalne. Łemkowskie
grupy „Teroczka” i „Burjan” oraz żydowska „Legenda Kazimierza”. Pierwsi tancerze
pojawili się przy „Burjanie” - być może dlatego, że grupa grała utwory ukraińskie,
serbskie czy rumuńskie, znane uczestnikom Zlotu. Prawdziwe taneczne szaleństwo zapanowało
jednak, gdy na scenę wyszli Romowie i „Kałe Jakha”. Wtedy już nie było osoby, która
by siedziała. Poczuliśmy, że jesteśmy jedną grupą? Tak. Że jesteśmy przyjaciółmi?
Zdecydowanie tak. I nieważne, czy osoba obok mówi po polsku, angielsku, rosyjsku
czy w jeszcze innym języku.
Długo nie chcieliśmy pozwolić Romom zejść ze sceny. Wreszcie trzeba było wracać
do Wapiennego, ale śpiew i śmiech wcale się nie skończyły. Jeśli przedtem mieliśmy
jakieś wątpliwości, czy uda nam się zintegrować – to zdecydowanie teraz puściliśmy
je w niepamięć.
Jutro poważniejemy. W planach wyjazd na wojenne cmentarze z I wojny światowej, w
tym na wzgórze Pustki.
Zdjęcia: Flickr
-
6 sierpnia 2014
2014-08-06
MIĘDZYNARODOWY ZLOT MŁODZIEŻY „EUROPA MŁODYCH, EUROPĄ POKOJU”
Wtorek, 5 sierpnia - piąty dzień Zlotu.
Dzień odwiedzin na cmentarzach wojennych. Na porannym wykładzie opowiada nam o nich
Agnieszka Partridge, potem dzielimy się na dwie grupy. Jedna odwiedza Skamieniałe
Miasto w Ciężkowicach, a potem ogląda dwa cmentarze w Staszkówce. Druga ogląda cmentarze
na Przełęczy Małastowskiej, w Sękowej i w Gorlicach. Spotykamy się w Łużnej, na
wzgórzu Pustki i tutejszym gigantycznym cmentarzysku.
Jesteśmy zmęczeni i przemoczeni wcześniejszym deszczem, ale cisza zapada nie z tego
powodu. Chyba na każdym wywrze wrażenie ta nekropolia, na której pochowano ponad
1200 żołnierzy wielu narodowości, w tym Polaków (wielu z Małopolski), Niemców, Rosjan
i Węgrów. Przedstawicieli tych krajów, z których pochodzi nasza zlotowa młodzież.
Cmentarz i budowana na nim gontyna robią olbrzymie wrażenie. Trzech uczestników
– każdy z innego kraju - decyduje się spróbować rekonstrukcji grobu. Szukają odpowiednich
kamieni, układają, uklepują. Na cmentarzu zostanie po nich pamiątka.
Po południu zasłużony odpoczynek – gościnna Łużna zaprosiła nas na obiad na świeżym
powietrzu. Jest ludowa kapela, bigos i kawałek trawy, żeby poleżeć na słońcu. Dziś
trudno już powiedzieć, że jesteśmy z różnych krajów. Siedzimy, śmiejemy się, śpiewamy
i robimy zbiorowe zdjęcie, układając się w litery IYM.
Wieczorem – zakończenie prac nad Kartą Młodej Europy. Jutro przygotujemy jej prezentację
i opuścimy Wapienne. W czwartek wieczorem powinniśmy być już w Krakowie.
Zdjęcia: Flickr
WYMARSZ PIERWSZEJ KOMPANII KADROWEJ
Józef Piłsudski początkowo nie wierzył, by konflikt serbsko- -austriacki mógł przerodzić
się w wojnę między zaborcami. 30 lipca 1914 roku wydał jednak rozkaz
mobilizacyjny dla Związku Strzeleckiego. O świcie 6 sierpnia z
krakowskiej dzielnicy Oleandry wyruszył ku granicy pierwszy oddział.
W swym przemówieniu z 3 sierpnia mówił:
Spotkał was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie
granice rosyjskiego zaboru, jako czołowa kolumna wojska polskiego idącego walczyć
za oswobodzenie ojczyzny. Wszyscy jesteście żołnierzami. Patrzę na was jako na kadry,
z których rozwinąć się ma przyszła armia polska i pozdrawiam was jako pierwszą kompanię
kadrową....
O 9.45 żołnierze obalili słupy graniczne pod Michałowicami, wkraczając do zaboru
rosyjskiego.
Podejmując akcję w Kongresówce, Piłsudski głosił oficjalnie, że zmierza do połączenia
obu zaborów – Galicji i rosyjskiego – we wspólny organizm w związku z Austrią. W
rzeczywistości liczył na powtórzenie sytuacji z roku 1863, co ułatwiłoby zorganizowanie
władz powstańczych, uwolnienie się od Austrii i utworzenie niezależnej siły politycznej
równorzędnej dla wojujących mocarstw.
Wydając rozkaz wymarszu, miał też nadzieję, że na widok wojska polskiego obywatele
Królestwa chwycą za broń. W tym celu posłużył się nawet mistyfikacją: w ulotce kolportowanej
w Królestwie po 6 sierpnia informował, że 3 sierpnia w Warszawie sformowany został
Rząd Narodowy, który jego – Piłsudskiego – mianował „komendantem polskich sił wojskowych”.
Piłsudski liczył, że Rosjanie opuszczą lewy brzeg Wisły i akcja bez trudu osiągnie
Warszawę. Rachuby te zawiodły, ponieważ dowództwo rosyjskie pozostawiło w Warszawie
spore siły, a społeczeństwo raczej krytycznie oceniło szanse powstania przeciw Rosji.
-
7 sierpnia 2014
2014-08-07
MIĘDZYNARODOWY ZLOT MŁODZIEŻY „EUROPA MŁODYCH, EUROPĄ POKOJU”
Środa, 6 sierpnia – szósty dzień Zlotu
Ostatni dzień, który spędzamy w Wapiennem. Dziś prezentujemy tezy do Karty Młodej
Europy, nad którymi pracowali uczestnicy Zlotu. I zaskoczenie już od pierwszego
zdania: „My, młodzi ludzie, reprezentujący kraje, które walczyły ramię w ramię lub
przeciwko sobie...", a dalej jest już tylko lepiej. O tym, że indywidualne postawy
często różnią się od tego, co reprezentują politycy. Że wrogość między krajami nie
zawsze ma odzwierciedlenie w kontaktach międzyludzkich. Demokratyczny rozwój i pokój
między ludźmi jest według nas jednym ze światowych priorytetów. Protestujemy nie
tylko przeciwko wojnie, ale i przeciwko wszelkiej formie przemocy.
Wierzymy, że integracja jest kluczowa dla pokoju. I jest znacznie ważniejsza niż
polityka i ekonomia. Każdy naród ma prawo do wyrażania własnej wolności, potrzeb
i integracji w ramach pokojowej współpracy. Uznajemy rolę polityków, ale sami bierzemy
odpowiedzialność. Domagamy się równego prawa do edukacji, która nie może być narzędziem
manipulacji. Nie chcemy być narzędziami do prowokowania wojny i konfliktu.
Musimy szanować nasze korzenie. Naszą tożsamość narodową, religijną, płciową...
Nie wolno nam zapomnieć, kim jesteśmy. Tożsamość wszystkich ludzi jest równa. Nie
możemy z jej powodu czuć się lepsi albo gorsi. Powinniśmy być otwarci na drugiego
człowieka. Jeżeli chcemy żyć w świecie pokoju, musimy traktować drugiego człowieka
z szacunkiem.
Wierzymy, że patriotyzm łączy się z solidarnością. Jest bardzo ważne, żeby wymieniać
się ideami i doświadczeniami z innymi ludźmi – po to, aby nasza przyszłość była
lepsza i aby uniknąć błędów przeszłości.
Powinniśmy pamiętać – o naszej historii, kulturze, trudnych wydarzeniach. Ale jako
młodzi ludzie mamy obowiązek zadbania o przyszłość naszego kontynentu. Pamięć stanowi
dla nas punkt wyjścia. Wierzymy, że zachowana powinna być pamięć nie tylko zbiorowa
i oficjalna, ale pamięć każdego mężczyzny i kobiety, bo może stanowić podstawę porozumienia.
Zdajemy sobie sprawę, że pamięć ulega manipulacji. Jeden człowiek dla jednych może
być wrogiem, dla innych bohaterem. Konieczne jest więc podnoszenie poprzez edukację
świadomości – aby nasza pamięć nie była podstawą konfliktu.
Wierzymy, że aby uniknąć nowych konfliktów, konieczne jest pojednanie i przebaczenie.
Aby to osiągnąć, musimy ze sobą rozmawiać, dochodzić do kompromisów, akceptować
cudze błędy i poznawać motywy postępowania.
Przyznajemy, że uczestnicy Zlotu nam zaimponowali. Ich argumentacja i kreatywność
w podejściu do poszczególnych tematów są warte szacunku – zwłaszcza biorąc pod uwagę
to, że studenci mieli mało czasu, pochodzili z różnych krajów i prezentowali różne
poglądy. W ciągu tych kilku dni potrafili jednak dojść do porozumienia i zdecydowanie
wyrazić to, czego chcą.
Na koniec niespodziankę przygotowała dla nas gmina Sękowa. W alei obok Uzdrowiska
Wapienne czekały na nas małe platany do wkopania – każdy z tabliczką innego kraju.
Mamy nadzieję, że tu zostaną i będą pamiątką – nie tylko obchodów rocznicy wybuchu
I wojny światowej, ale przede wszystkim spotkania młodzieży, które pokazało, że
możemy żyć w przyjaźni.
Zdjęcia: Flickr
-
8 sierpnia 2014
2014-08-08
MIĘDZYNARODOWY ZLOT MŁODZIEŻY „EUROPA MŁODYCH, EUROPĄ POKOJU”
Czwartek, 7 sierpnia – siódmy dzień Zlotu
Czwartek, siódmy dzień Zlotu, pierwszy w Krakowie. Zaczynamy od wizyty w Urzędzie Wojewódzkim, gdzie najpierw wita nas Jerzy Miller, wojewoda małopolski, a potem bierzemy udział w debacie prowadzonej przez Wojciecha Wojtasiewicza. Temat trudny – „Następna wojna światowa – jak zapobiec kolejnemu globalnemu konfliktowi”. Trudny tym bardziej, że w światowych mediach coraz głośniej o konflikcie rosyjsko-ukraińskim. I Rosjan, i Ukraińców mamy wśród nas.
- Nie wydaje mi się, żeby następny światowy konflikt był możliwy – niemal natychmiast zabiera głos Iulia-Maria Puie z Rumunii. – Ludzie wiedzą, czym jest wojna i nie są skłonni, żeby brać w niej udział. Zdaję sobie sprawę, że wojny rozpoczynają politycy, a nie zwykli ludzie, ale ci ostatni mają coraz większą świadomość. Tym bardziej, że dzisiejsza łatwość w komunikacji sprawia, że mamy przyjaciół poza granicami swoich krajów. Nikt nie chce walczyć z przyjaciółmi. - Nie żyjemy w czasach, które umożliwiają wybuch kolejnego globalnego kryzysu – tego samego zdania jest Kacper Owiński z Polski. – Bardzo mocno doceniamy dzisiaj wartość ludzkiego życia. Nie wydaje mi się, żeby ludzie chcieli to życie poświęcać w imię kolejnego wydumanego kryzysu.
- W konfliktach mocarstwa walczą o wpływy ekonomiczne – podkreślił Dávid Palaščák ze Słowacji. – Obecny kryzys na Wschodzie jest właśnie taki – to walka o interesy. Pokój możliwy jest tak długo, jak partnerzy w interesach ze sobą współpracują, a nie próbują wydrzeć sobie strefy wpływów.
- Mam wrażenie, że kolejna wojna nie będzie konfliktem zbrojnym, ale rozgrywką ekonomiczną – zgodził się z nim Patryk Czerwony. – Biorąc pod uwagę rozwój technologiczny, nie będzie to wojna żołnierzy stojących twarzą w twarz. Zapobiegać wojnie możemy poprzez integrację. Taką jak prezentuje na przykład Unia Europejska. Tylko możliwość wspólnego wypowiadania się i wywierania wpływu przez większość daje szansę na zatrzymanie potencjalnego agresora.
O konflikcie na Ukrainie zapytaliśmy obie strony. – Nigdy nie przypuszczałam, że wojna może dotknąć Ukrainę – przyznaje Tetyana Kubyshkina z Ukrainy. – Teraz widzę, że to konflikt nie tylko rosyjsko- ukraiński. Mam tu na myśli samolot zestrzelony przez Rosję – tyle ofiar z różnych krajów! Ale politycy mówią tylko, że bardzo im przykro i nic z tym nie robią. Z drugiej strony widzę, jak wielką rolę w tym konflikcie odgrywają media. Gdyby ich przekaz był obiektywny, ludzie nie byliby tak chętni do rozpoczynania wojny. Nie znając prawdy, nie wiedzą, co naprawdę robią.
- Teraz mamy zupełnie inny rodzaj wojny. Trzecia globalna wojna może wyglądać zupełnie inaczej. Nie jako jeden konflikt, ale jako szereg pomniejszych – zaznaczył Vladimir Samsonov z Rosji. - Co do konfliktu rosyjsko–ukraińskiego: najbardziej cierpimy z powodu propagandy i przekazu medialnego. Teraz w Rosji są dwa fronty – ludzi wykształconych, myślących, którzy nie wierzą w to, co opowiadają media. I z drugiej strony mamy tych, którzy święcie wierzą w to, co zobaczą w telewizji. Żeby móc odróżnić prawdę od fałszu, potrzebna jest edukacja.
Debata jest gorąca – każdy z uczestników zlotu ma własne zdanie. Żelazne punkty są dwa – edukacja i współpraca. Nie dajemy rady powiedzieć wszystkiego, czas nas goni. Ale w dalszej części dnia odwiedzamy miejsce, które utwierdza nas w przekonaniu, że do kolejnych wojen nie wolno dopuścić – Muzeum Auschwitz–Birkenau.
Jutro zaczynamy w dwóch grupach. Jedna jedzie do Fortu Skotniki, druga do zamku w Przegorzałach na gry dydaktyczne. Spotkamy się po południu, kiedy to czeka nas zwiedzanie Kopalni Soli w Wieliczce, Fabryki Oscara Schindlera i Kazimierza.
Strona zlotu: http://www.iym2014.eu/
Zdjęcia: Flickr
-
11 sierpnia 2014
2014-08-11
MIĘDZYNARODOWY ZLOT MŁODZIEŻY „EUROPA MŁODYCH, EUROPĄ POKOJU”
8, 9 sierpnia – ostatnie dni Zlotu
Ostatnie dni Zlotu spędzamy w Krakowie, głównie na zwiedzaniu. Wawel, Rynek, Sukiennice,
Bazylika Mariacka, Wieliczka, ale i miejsca bezpośrednio związane z tematyką Zlotu:
Fabryka Schindlera czy Kazimierz.
Wreszcie przyszedł czas na pożegnalną galę w Willi Decjusza – to koniec naszego
dziewięciodniowego pobytu w Małopolsce. Wiele się nauczyliśmy. Przede wszystkim
tego, że nie chcemy kolejnej wojny. I – niezależnie od kraju, z którego pochodzimy
– jesteśmy w stanie działać razem, jeśli tylko zaczniemy ze sobą rozmawiać.
– Witałem Państwa kilka dni temu w małej miejscowości. Zaczęliśmy Zlot w Wapiennem
nie tylko dlatego, że tamte okolice obfitują w pamiątki po I wojnie światowej –
podkreślił podczas pożegnalnego przemówienia Jerzy Miller, wojewoda małopolski.
– Umieściliśmy Was w miejscu mniej dostępnym niż Kraków, które trudno opuścić inaczej
niż razem. Naszym założeniem było skłonić Was, żebyście działali razem. Żebyście
rozmawiali o swoim zadaniu: co zrobić, żeby uniknąć wojny. Nikt z nas nie chce zabijać
innych. Ale często bierzemy udział w wojnie nie z własnej woli – w wojnie, w którą
zostajemy wciągnięci. Ale czy tak musi być?
Stawaliście nad różnymi grobami – zawsze było ich za dużo. Oglądaliście zamki, kościoły,
mieszkania – i zawsze było ich za mało. Tracimy czas nie na życie, ale na niepotrzebną
walkę. Na coś, co nas niszczy a nie coś, co nas rozwija.
Jestem wdzięczny za Wasze spotkanie, rozmowy i dyskusje. Jeśli kogoś nie znamy,
możemy mieć o nim zdanie bardzo złe. Ale jeśli go poznamy, czujemy się zobowiązani
do dyskusji. Myślę, że stworzyliście rodzinę, z którą będziecie chcieli utrzymywać
kontakt w przyszłości.
Podziękowania za uczestnictwo w Zlocie złożyli uczestnikom także przedstawiciele
dwóch uczelni zaangażowanych w organizację wydarzenia: Uniwersytetu Jagiellońskiego
i Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Podczas pożegnalnej gali padły także zapowiedzi dotyczące dalszych losów Karty Młodej
Europy. Jej dopracowywaniem zajmą się polscy koordynatorzy grup w porozumieniu z
liderami. Zagraniczni liderzy staną się na swoich uczelniach i w swoich instytucjach
ambasadorami Karty – zawartych w niej idei i przesłania.
Zapowiedziano także kolejne spotkanie za rok – być może z okazji rocznicy bitwy
gorlickiej.
Jedno jest pewne – wielu z uczestników Zlotu pojawi się w Krakowie jeszcze raz.
Strona Zlotu: http://www.iym2014.eu/
Zdjęcia: Flickr
-
18 sierpnia 2014
2014-08-18
Wojna według planów…
Pierwszym celem działań Rzeszy jest Francja, a drogą do jego realizacji – zajęcie
sąsiadujących z nią państw. Helmuth von Moltke, szef sztabu niemieckiego, wiosną
1914 r. zakładał: „Spodziewamy się skończyć z Francją w ciągu sześciu tygodni od
chwili rozpoczęcia działań wojennych, a przynajmniej pokonać ją do tego stopnia,
iż główne siły będziemy mogli przerzucić na wschód”.
Plan niemiecki – jak się wydaje – jest kompleksowy. Obliczono, że wojsko ma pokonywać
dziennie minimum 24 km. Ustalony drobiazgowo harmonogram marszu jasno określa też,
jakie zdobycze terytorialne powinny przynieść kolejne dni.
Cesarz Wilhelm II przekonuje, że żołnierze wrócą do domów, „zanim opadną liście
z drzew”. „Obiad w Paryżu, kolacja w Petersburgu” – mówi.
Od 2 sierpnia wojska niemieckie są już na terytorium Luksemburga.
3 sierpnia wkraczają do Belgii. Nie wierząc, że mogą tam napotkać
opór, armię belgijską z lekceważeniem nazywają „czekoladowymi żołnierzykami”.
Tymczasem belgijska Rada Koronna, której przewodniczy król Albert I, odrzuca niemieckie
ultimatum i nie wyraża zgody na przemarsz wojsk Rzeszy przez terytorium Belgii.
„Jeżeli mamy być zmiażdżeni, zostańmy zmiażdżeni z chwałą” – postanawiają Belgowie.
Odpowiadając na inwazję Rzeszy na Belgię, Wielka Brytania 4 sierpnia
rozpoczyna morską blokadę Niemiec. Wobec wszystkich zdarzeń inicjujących wojnę Stany
Zjednoczone 4 sierpnia ogłaszają jednak swoją neutralność.
Pierwsze walki na terenie Belgii rozpoczynają się 5 sierpnia wokół
twierdzy Liège. Niemcy w swoich kalkulacjach na jej zdobycie przewidzieli 72 godziny.
Jak się okazuje, potrzebują na to aż 10 dni: ostatnie forty upadają 16 sierpnia.
Rzesza dysponuje ciężkimi działami oblężniczymi i nowoczesną artylerią, Belgowie
nie mają więc szans na zwycięstwo, ale wytrwale bronią swego kraju. 12 sierpnia
pokonują Niemców w bitwie pod Haelen (jest to starcie kawalerii – jedno z ostatnich
na froncie zachodnich), jednak nie udaje im się zatrzymać wojsk niemieckich. Nie
zmienia to faktu, że postawa Belgów imponuje całej Europie. Churchill powie o królu
Albercie (zwanym Dzielnym): „(…) mimo że otaczają go ruiny kraju, głowę trzyma wysoko,
zachowując niezmącony majestat”.
Europa uczy się nowych słów. Najpierw: ewakuacja. Kilkudziesięciu tysiącom Belgów
nakazano natychmiastowe opuszczenie domostw. W ciągu najbliższych czterech lat ten
los stanie się udziałem 10 milionów ludzi.
Aby zapobiec ucieczkom Belgów do sąsiednich krajów, na granicy z Holandią Niemcy
rozciągają przewody elektryczne. Moltke tłumaczy: „Nasz pochód przez Belgię jest
niewątpliwie brutalny, ale walczymy o życie”. Belgowie już wiedzą, co to pokazowe
egzekucje kapłanów i intelektualistów, odpowiedzialność zbiorowa, represje, zastraszanie
itd.
Tymczasem Francuzi ruszają do ataku na Alzację i Lotaryngię. W ten sposób wprowadzają
w życie swój plan ofensywy. Jak podkreśla Joseph Joffre, szef francuskiego sztabu
generalnego, „Najpierwszym obowiązkiem dowódcy jest chcieć bitwy”. Wprawdzie
8 sierpnia jego wojska zajmują alzacką Miluzę (Mülhausen), ale Niemcy
odzyskają ją 10 sierpnia. Francuzi atakują też w Lotaryngii (14 sierpnia
– miasto Sarrebourg). Po początkowych sukcesach również stamtąd muszą się
jednak wycofać: 20 sierpnia Niemcy odbiją zajęte przez Francuzów
tereny. To, że armia niemiecka w końcu wkroczy do Paryża, wydaje się nieuchronne.
8 sierpnia Włodzimierz Lenin zostaje aresztowany i osadzony w więzieniu
w Nowym Targu.
Rozpoczyna się realizacja tzw. planu „W”, czyli projektu udziału Brytyjczyków w
wojnie. Do 12 sierpnia do Francji przerzucono ponad 81 tys. żołnierzy walczących
w ramach Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego (pod wodzą Johna Frencha). Moltke mówi
o nich „żałosna armijka”, która mogłaby zostać aresztowana przez berlińską policję.
Czas pokaże, że krzywdząca i niesłuszna była także ta opinia.
12 sierpnia wojska Austro-Węgier wkraczają na terytorium Serbii.
Plany austriackie zakładają, że w ciągu dwóch, najwyżej trzech tygodni, armia serbska
zostanie pokonana, co pozwoli skupić się na walce z Rosjanami. Europa dowiaduje
się o masakrze cywilów w serbskim mieście Šabac.
14 sierpnia Wielki Książę Mikołaj Mikołajewicz Romanow wydaje manifest
zawierający obietnicę zjednoczenia pod berłem cara – po zakończeniu wojny – ziem
polskich z trzech zaborów i nadania im autonomii.
16 sierpnia w Krakowie powstaje Naczelny Komitet Narodowy.
17 sierpnia rusza ofensywa armii rosyjskiej na Prusy Wschodnie.
Rosjanie chcą przejść linię Wisły, zanim pojawią się wojska niemieckie z frontu
zachodniego. Najpierw granicę przekracza armia „wileńska” dowodzona przez Paula
von Rennenkampfa. Armia Aleksandra Samsonowa, zwana „warszawską”, w drugiej połowie
sierpnia opuszcza koszary. Rosjanie wierzą, że oto zaczyna się ich marsz na Berlin.
18 sierpnia w Galicji rozpędza się „walec rosyjski”: zgodnie z
dyspozycją wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza, dowódca frontu południowo-zachodniego
Nikołaj Iwanow ma uderzyć na wojsko austro-węgierskie w „ataku huraganowym”. Najpierw
Rosjanie wyruszają z Podola w kierunku granicznej rzeki Zbrucz.
Źródła: A. Chwalba, Samobójstwo Europy. Wielka wojna 1914-1918; J. Pajewski, Historia
powszechna 1871-1918;
www.muzeumwp.pl/kalendarium/12
www.armianiemiecka.tpf.pl/kalendarium.htm
pl.wikipedia.org/wiki/I_wojna_%C5%9Bwiatowa
Zdjęcia:
Flickr
-
27 sierpnia 2014
2014-08-27
SIERPNIOWE STARCIA
W Belgii gaśnie nadzieja. 18 sierpnia wojska belgijskie zaczynają wycofywać się
w kierunku Antwerpii. Brukseli nie ma kto bronić – zostaje zajęta przez Niemców
20 sierpnia. Następnego dnia wojska niemieckie urządzają tam defiladę zwycięstwa.
Niemców ogarnia „dzika radość”. Od 21 do 24/25 sierpnia broni się jeszcze twierdza
Namur, uchodząca za niemożliwą do zdobycia. Została jeszcze Antwerpia. Niemcy uderzą
na nią 27 września.
Brytyjski „The Morning Post” pisze: „Niemiecka armia inwazyjna przewaliła się przez
Belgię jak planowo ukierunkowana fala powodziowa, tocząc się nieprzerwanie dniem
i nocą”.
18 sierpnia Rzesza rozpoczyna główne natarcie na Francję. Ofensywa gen. Joffre’a
w Alzacji i Lotaryngii okazuje się nieskuteczna. Wpływa na to niewątpliwie fakt,
że Joffre wysyła na północ brytyjski korpus ekspedycyjny i część wojsk francuskich.
Ich zadaniem jest powstrzymanie Niemców nadciągających z terytorium Belgii. W dniach
22-23 sierpnia Francuzi przegrywają tzw. bitwę graniczną. Zostają zmuszeni do odwrotu.
Niemcy oceniają, że w takiej sytuacji pokonanie Francji będzie już tylko formalnością.
Dlatego też Moltke decyduje się wysłać dwa korpusy na front wschodni. Wydaje się,
że tam będą bardziej potrzebne. Być może to wtedy zaczynało być jasne, że jednak
nie da się jednocześnie osłabić Francji i Anglii oraz pokonać Rosji.
Ofensywa rosyjska w Prusach Wschodnich coraz bardziej niepokoi Rzeszę. 20 sierpnia
Rosjanie rozbijają wojska niemieckie w rejonie Gołdapi i Gąbina, zmuszając je do
odwrotu. Niemcy boją się o Królewiec. Dowództwo obejmuje gen. Paul von Hindenburg,
zaś szefem sztabu zostaje gen. Erich Ludendorff. Obydwaj wyraźnie widzą słabe strony
wojsk rosyjskich. W słabościach strony rosyjskiej Niemcy dostrzegają swą siłę. Kluczowe
jest to, że miedzy armiami gen. Samsonowa i gen. Rennenkampfa istnieje rozszerzająca
się luka. Najpierw oskrzydlona zostaje armia gen. Samsonowa. 26 sierpnia rozpoczyna
się wielka bitwa pod Tannenbergiem (obecnie Stębark).
Od trzeciego tygodnia sierpnia do poważniejszych działań przechodzi armia austro-węgierska,
najpierw uderzając między Wisłą a Bugiem. Szefem sztabu jest feldmarszałek F. Conrad
von Hötzendorf. Rosjanie zostają pokonani pod Kraśnikiem (23-25 sierpnia), zagrożony
jest Lublin. Klęskę ponoszą też pod Komarowem w pobliżu Zamościa (26 sierpnia –
2 września). Rozpoczynają odwrót.
Nieco inaczej sprawy mają się w Galicji Wschodniej. 21 sierpnia 8. armia gen. A.
Brusiłowa przekracza graniczną rzekę Zbrucz. Pod koniec sierpnia wojska austriackie
zostaną pobite w bitwie nad rzekami Złota Lipa (26-28 sierpnia) i Gniła Lipa (29
sierpnia – 1 września).
Niepowodzeniem kończy się austriacka ofensywa na Serbię. W dniach 15-24 sierpnia
pod górą Cer Austriacy ponoszą druzgocącą klęskę. Ginie 37 tysięcy żołnierzy austriackich
przy 3 tysiącach zabitych po stronie serbskiej. Ententa pierwszy raz wygrywa z państwami
centralnymi, a Serbia zyskuje sobie w Europie wielu przyjaciół.
15 sierpnia Japonia udziela Niemcom „przyjaznej rady”: w ciągu ośmiu mają oddać
jej Kiau-czou (Jiaozhou) oraz wycofać swe okręty z wód Dalekiego Wschodu. Nie otrzymawszy
odpowiedzi na swe „rady”, Japonia 23 sierpnia wypowiada wojnę Rzeszy. O lokalności
konfliktu nikt już nie śmie myśleć ani mówić.
Źródła: A. Chwalba, Samobójstwo Europy. Wielka wojna 1914-1918; J. Pajewski, Historia
powszechna 1871-1918;
www.muzeumwp.pl/kalendarium/12;
www.armianiemiecka.tpf.pl/kalendarium.htm;
pl.wikipedia.org/wiki/I_wojna_%C5%9Bwiatowa;
pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_galicyjska
pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_na_g%C3%B3rze_Cer