Ocalić od zapomnienia
2016-03-06
Wiele jest podobnych historii. Najpierw walka w Armii Krajowej, potem tragiczne zderzenie z Polską powojenną i niemal automatyczna decyzja o podjęciu działań w podziemiu antykomunistycznym - decyzja traktowana jako obowiązek i akt wierności ideałom. Jako oczywisty akt sprzeciwu wobec zła. Ciąg dalszy historii? Represje, szykany, tortury i w końcu kara śmierci, w wielu przypadkach wykonana.
Nie możemy pozwalać na to, by historie Żołnierzy Wyklętych w taki sposób się kończyły. Każda forma oddawania czci ich pamięci jest dopisaniem właściwego zakończenia. To właśnie wydarzyło się w Wierzchosławicach, gdzie odsłonięta została tablica poświęcona pułkownikowi Adamowi Boryczce – jednemu z Niezłomnych.
Pułkownik Adam Boryczko uczestniczył w walkach września 1939 roku. Był tez Cichociemnym, szefem Kedywu Okręgu Wilno AK i dowódcą VI Brygady Wileńskiej AK. Na emigracji został szefem łączności Delegatury Zagranicznej Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Gdy w 1954 roku wrócił do kraju, od razu – przy próbie przekroczenia granicy PRL – został aresztowany przez UB. Zapadł wyrok – w tych okolicznościach wcale niezaskakujący. Był to przecież czas, gdy karę śmierci otrzymywali bohaterowie Ojczyzny. Z więzienia został zwolniony w 1967 roku.