„Wybitna”, „niezwykła”, „perfekcyjna” – te słowa padały chyba najczęściej podczas uroczystości nadania profesor Kai Danczowskiej tytułu Doktora Honoris Causa Akademii Muzycznej w Krakowie. W grze na skrzypcach bez wątpienia osiągnęła mistrzostwo, a jej pracowitość, wrażliwość i talent objawiły się także w pracy pedagogicznej.
„Ktoś powie
to jeszcze nic nie znaczy: rozpoznawalność, czy popularność, bywa niejednokrotnie wynikiem sprzyjających czynników, w efekcie może podlegać przemijaniu. Tu jednakże mamy do czynienia z fundamentem istoty muzyki w ogóle, a źródłem uznania i uwielbienia Osoby Maestry, jest jej geniusz” – mówił o artystce prof. Zdzisław Łapiński.
Uczestniczący w uroczystości wicewojewoda Piotr Ćwik podkreślił zaś, że występy profesor Kai Danczowskiej „zawsze są przekonującą opowieścią o muzyce oraz wyjątkowym spotkaniem ze sztuką – inspirującym do refleksji, wzruszającym i dodającym sił”.
Wzruszająca była także opowieść o „Floriance”, którą pani profesor przedstawiła podczas Święta Akademii Muzycznej: „
Florianko kochana, dziękuję ci! Za otulanie mnie przez całe życie, mnie i moich dźwięków. W tym miejscu nie było w ogóle ważne, czy ktoś miał warunki do ćwiczenia od małości, czy ich kompletnie nie miał, czy miał ciepłą wodę w domu czy nie miał – skoro mógł bywać w takiej właśnie cudownej
Floriance, ozłoconej wszystkim: i historią, i ludźmi, którzy tam grali, i pięknością wyglądu” – wspominała.
Więcej zdjęć