Tuż przed północą z 23 na 24 lipca 1943 r. dało się słyszeć warkot silników samochodów przekraczających granice Sułkowic. Nadjeżdżały równocześnie od południa, zachodu, wschodu i północy. Wypełnione były funkcjonariuszami policji niemieckiej, policji granatowej i wojska. Tak rozpoczęła się tragiczna noc, która odcisnęła swoje tragiczne piętno na historii niewielkiej małopolskiej miejscowości położonej w powiecie myślenickim.
W 80. rocznicę pacyfikacji Sułkowic i Harbutowic oddano hołd zamordowanym i wywiezionym do niemieckiego nazistowskiego obozu pracy i obozu koncentracyjnego Plaszow. W uroczystościach uczestniczył prezydent RP Andrzej Duda. Ofiary pacyfikacji uhonorował wojewoda małopolski Łukasz Kmita. Obecni byli również: zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP Piotr Ćwik, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski, posłowie Władysław Kurowski i Filip Kaczyński, wicemarszałek województwa małopolskiego Łukasz Smółka, przedstawiciele jednostek samorządu terytorialnego, mieszkańcy i potomkowie uczestników tamtej nocy.
- W rodzinach tej ziemi zawsze była tradycja polskości, oporu przed każdym najeźdźcą. Za tę tradycję i niezłomną, twardą wolę trwania przy Polsce i polskości wtedy, w lipcu 1943 roku, Sułkowice i Harbutowice zapłaciły cenę najwyższą - mówi prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda.
- Mieli od 19 do 56 lat. Na co dzień mieszkali w Sułkowicach lub Harbutowicach. Tylko dwie osoby najprawdopodobniej znalazły się w miejscowości przejazdem. Torturowani, przesłuchiwani, wreszcie straceni strzałem z broni palnej. Wszyscy – razem 26 osób – spoczęli w zbiorowej mogile zalanej wapnem i zasypanej ziemią. Ofiary hitlerowskiego mordu. Pochylamy głowy, oddając hołd ich męczeńskiej śmierci. Wspominamy ich rodziny i sąsiadów, którzy zesłani zostali do KL Plaszow. Mówimy: pamiętamy! I obiecujemy, że nie damy zapomnieć, a zło będziemy nazywać złem – mówi wojewoda małopolski Łukasz Kmita.
80. rocznica pacyfikacji Sułkowic i Harbutowic
Uroczystości rozpoczęła msza święta. Eucharystii w kościele parafialnym pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sułkowicach przewodniczył biskup pomocniczy w diecezji krakowskiej Robert Chrząszcz.
Dalsza część odbyła się pod pomnikiem Ofiar Pacyfikacji. To tu podniesiono na maszt flagę państwową i odśpiewano hymn. Następnie odczytany został Apel Poległych, w którym przywołano z imienia i nazwiska wszystkich patriotów ziemi sułkowickiej. Oddana została salwa honorowa, po czym nastąpiło uroczyste złożenie kwiatów.
Całość swoim udziałem uświetniła kompania honorowa 6 Batalionu Logistycznego 6 Brygady Powietrznodesantowej im. Stanisława Sosabowskiego w Krakowie. Licznie przybyły także poczty sztandarowe oraz druhowie z miejscowych jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych. Obecna była również Sułkowicka Orkiestra Dęta, która odegrała utwory patriotyczne.
- Nie można zmienić biegu ani wymazać tragicznych wydarzeń, które stały się udziałem mieszkańców tej ziemi. Podawane z ust do ust, z pokolenia na pokolenie opowieści o pacyfikacji miejscowości, to historia pojedynczych rodzin, z których każda doświadczona została piętnem hitlerowskiej machiny śmierci. To także historia wspólnoty, która musiała zmierzyć się z nieludzkim traktowaniem, terrorem i przemocą. Szczególnie tutaj, właśnie dzisiaj, trzeba nam przypomnieć, jakim dobrem jest wolność i niezawisłość. To w imię tych wartości spoczęli w miejscowej mogile lub oddali życie w KL Plaszow patrioci, którzy z tej ziemi wyrośli. Nie wolno nam nigdy zmarnować najwyższej ofiary, jaka stała się ich udziałem – dodaje wojewoda.
Akcja odwetowa. Inwigilacja. Zdrada
Pacyfikacja wsi i miasteczek w 1943 i 1944 roku w Małopolsce prowadzona była na szerszą skalę. Najprawdopodobniej Sułkowice wykorzystane zostały przez hitlerowców jako przykład, który miał zniechęcić inne miejscowości do wpierania partyzantów.
Za główne wątki, które przyczyniły się do przeprowadzenia akcji, wskazać można: odwet za działania grup dywersyjnych na tym terenie, inwigilację – będącą następstwem tych działań i zdradę, którą można domniemywać na podstawie dokładnej listy osób poszukiwanych przez hitlerowców w Sułkowicach.
Zainaugurowana w nocy z 23 na 24 lipca 1943 r. akcja objęła wszystkich mieszkańców. Wypędzeni z domostw, spędzeni zostali na tzw. rynek bydlęcy, gdzie dawniej odbywało się targowisko bydła. Oprawcy podsycali niepokój mieszkańców, strasząc ich śmiercią i spaleniem wsi. Hitlerowcy zadbali także o zorganizowanie miejsca przesłuchań, w którym torturowali Polaków często do nieprzytomności. Spośród tych, którzy tego dnia uniknęli śmierci, ponad 60 osób wywiezionych zostało do niemieckiego nazistowskiego obozu pracy i obozu koncentracyjnego Plaszow. W całej wsi nie było rodziny, której nie dotknęłaby ta tragedia.
Źródło: Izba Tradycji działająca prze Gminnej Bibliotece Publicznej w Sułkowicach (http://www.biblioteka.sulkowice.pl/images/documents/pacyfikacja_24lip1943_it.pdf)